Wczoraj, w białostockim kinie Pokój, dzięki pomysłowi Grzegorza Sakowicza, miałem niesamowitą możliwość przeżycia Koncertu Muzyki Filmowej w wykonaniu zespołu w składzie: wokal i skrzypce: Jan Dutkowski, wokal: Maciej Bogumił Nerkowski, perkusja: Wojciech Bronakowski, bas: Karol Sypytkowski, klawisze i aranżacja: Max Fedorov i gościnnie(chyba) na gitarze Grzegorz Kluczyński, były gitarzysta Kasy Chorych.
Niesamowite wykonanie, świetny klimat. Dzięki temu występowi zalatujące PRLem kino Pokój stało się teleportem do pełnego dźwięków, świateł, energii i ciepła świata muzyki filmowej, świata pełnego emocji sączących się z obrazów, które już mogliśmy kiedyś oglądać. Kolejne koncerty dziś i jutro w Warszawie więc jeśli ktoś ma ochotę na zwalczenie tej jesienno-zimowej szaroburej atmosfery jaka panuje za oknem, to nie powinien się zastanawiać ani chwili - ruszcie tyłki i grzejcie na koncert! i niech nie zrazi Was ten plakat, nie ma w tym graniu ani odrobiny żałoby ;)
Kończącym i bardzo mocnym akcentem był występ metalowego zespołu Dahaca. Fajnie, że organizator nie bał się zaryzykować i przedstawił dwie skrajnie różniące się podejścia do muzyki - podobało mi się choć fanem metalu nie jestem, Dahaca ma moc! :)
Tutaj takie moje małe obserwacje. Chociaż organizator zapowiedział, że po właściwym występie i kilkunastominutowej przerwie zaprezentuje część swojego grania zespół metalowy, zdziwiło mnie, że na sali zostały panie w starszym wieku. O ile można im wybaczyć paniczny eksodus już w trakcie pierwszego utworu, to wychodzenie dużo młodszej części publiczności w trakcie koncertu śmiało można nazwać buractwem - miejmy nadzieję, że te obrazy nie zostaną w pamięci wykonawców. Marzy mi się też, żeby takie koncerty po raz kolejny były w Białymstoku organizowane w sali lepiej do tego przystosowanej :)
MAXowy zespole, powodzenia w Warszawie !!! :)
dzięki - Grzegorz Sakowicz
OdpowiedzUsuń