O mnie

Moje zdjęcie
Białystok, Podlaskie, Poland
Oficjalnie: Fotografia jest moją własną wizją świata, niekoniecznie niepowtarzalną :) Świata, w którym żyjemy. Kocham OBRAZ, a pamięć jet przecież ulotna. Znajdziecie tu pomysły zarówno moje jak i osób, które spotkacie na fotografiach; a także (nie)zwykłe chwile, po prostu zatrzymane, gdzieś, kiedyś... www.klepacki.pl | zdjęcia ślubne Białystok | fotograf Białystok

wtorek, 18 czerwca 2013

nasze (ich) matki, nasi (ich) ojcowie

Po wczorajszej premierze niemieckiego miniserialu musiałem się przespać aby przewartościować swoje podejście do tematu II wojny światowej, zmienione przez nowe, odkrywcze fakty ukazane przez polską telewizję publiczną za pomocą tytułowego filmu.
Pierwsze zdziwienie: Berlin 1941r. i grupa młodych Niemców, w składzie której znajdziemy m.in. oficera Wermachtu z młodszym (też żołnierzem) bratem, młodego Żyda oraz dwie pannice, które wkrótce poświęcą swą niewinność dla ratowania ludzi - ot, zapewne zwyczajny przekrój ówczesnego społeczeństwa niemieckiego. Oczywiście ci młodzi ludzie mają przed sobą świetlaną przyszłość, którą wkrótce odbierze im wojna. Wojna, która (jak wynika z treści filmu) zaczęła się w 1941r. Nie dowiemy się rzecz jasna, który z dwóch sojuszników stał się sprawcą jej rozpętania, niemniej jednak znajdziemy informację, iż Niemcy się w tej wojnie bronią a czasoprzestrzeń jest limitowana datami (od 1941r.) i odległością (kilometrami do Moskwy) - pomiędzy Berlinem a Moskwą nie ma nic. Rycerski Wermacht traktuje miejscową (rosyjską) ludność z należytym szacunkiem i nawet płaci konserwami za wypranie mundurów, a niektórzy po wojnie zamierzają się tam osiedlić i znaleźć sobie żony. Nawet w ferworze walki wręcz stara się brać jeńców a politruka oficer likwiduje osobiście (nie to że bez mrugnięcia okiem - wyraźnie widać, jak walczy ze sobą), żeby nie obarczać tym szeregowych żołnierzy. Sprawcą mordów na miejscowych Żydach jest rzecz jasna ukraińska milicja i JEDEN wynaturzeniec z SS (zapewne pod koniec filmu dowiemy się, iż nie był on prawdziwym Niemcem). W obronie dziewczynki szlachetni żołnierze Wermachtu o mały włos nie zabijają jednego z Ukraińców. W pewnym momencie myślałem, że główny bohater za chwilę będzie się starał o jej adopcję. Pierwszy odcinek kończy piękny głos śpiewający w niezbyt miłym dla naszego ucha języku tęskną piosenkę, która wróży, iż następne dwa odcinki będą dla czystych serc naszych bohaterów prawdziwą udręką. 
 Z niecierpliwością czekam więc na dzisiejszą, kolejną dawkę prawdziwej historii i jestem wdzięczny włodarzom telewizji publicznej, że dzięki nim prawdopodobnie wreszcie do mnie dotrze, że to Polacy rozpętali II apokalipsę i do dziś ponoszą za to słuszną karę. Z niecierpliwością czekam na dokumentalne filmy ekip Goebellsa i jego sowieckiego odpowiednika. Sięgajmy do źródeł, prawda nas wyzwoli !!!

19.06.2013r.
Odcinek drugi obnażył prawdę o Armii Krajowej: bez mrugnięcia okiem wabiła Żydów w pułapki i wydawała ich Niemcom (tym złym, których było tylko kilku i tak naprawdę nie wiadomo, czy byli to czystej krwi Niemcy), zbierając za to nagrody. Śmiem przypuszczać, że AK była organizacją ściśle współpracującą z Nazistami. Prawdopodobnie po dzisiejszym odcinku, w rozmowie ekspertów dowiemy się, że tak musiało być, skoro polskije władze rozstrzeliwały żołnierzy podziemia niepodległościowego w chwilę po tym, jak ich sowieccy mocodawcy przyznali im stołki.
Z jeszcze większą niż poprzednio niecierpliwością czekam na trzeci odcinek, w którym, jak przypuszczam, rycerscy żołnierze Wermachtu, choć zmęczeni wojną, będą na rękach wynosić polskie dzieci z budynków płonącej Warszawy.
Oczywiście wciąż w mym sercu tkwi smutek na wspomnienie aryjskich wojowników odczuwających tak wielkie obrzydzenie do wojny. Swoja drogą, obrzydzenie to i zmęczenie ujawniły się dopiero w trakcie odwrotu, co zapewne reżyserowi umknęło :)

Trzeci odcinek jednoznacznie przekonał mnie, że najbardziej pokrzywdzeni w tej wojnie byli... Niemcy.
Tyle o filmie...

Całe szczęście, że są jeszcze tacy ludzie jak Szewach Weiss i że TVP zdobyła się na ciekawą debatę (choć poprzedzoną tysiącem reklam), która jasno określiła co nas, Polaków w tym filmie razi i jakie niesie ze sobą przesłanie. Co mnie jeszcze mocno niepokoi to komentarze internetowych idiotów-ignorantów w stylu "Niemcy byli źli i Polacy byli źli, wojna we wszystkich wyzwala zło". Jeśli ktoś po wysłuchaniu dyskusji dalej nie rozumie, co niesie ze sobą ten film i co wyraża, to jest skończonym debilem.
Najwyraźniej Niemcy w dużym stopniu są zadowoleni z tworzenia alternatywnej historii i nawet bohaterska Armia Czerwona w ich oczach wygląda dość przyjaźnie (pojedynczy przypadek próby gwałtu na niemieckiej pielęgniarce zostaje zdławiony w zarodku). Czekać tylko, aż pokolenie naszych zachodnich sąsiadów wychowane na tym filmie zacznie wywieszać swastyki w Szczecinie i Wrocławiu... Historia kołem się toczy.

4 komentarze:

  1. heh ... serial, który przedstawia tylko dobrą stronę okupanta nie musi być przecież nieprawdziwy. Bo wśród Niemców także byli ludzie ... jeżeli by w ten sposób traktować wszystko, co oglądamy, to co powiedzieć o polskim "Czasie Honoru" ... tam każdy Niemiec to świnia, okupant, flej i morderca. Co powiedzieć o "1920 Bitwie Warszawskiej"? I jeżeli mamy mówić o prawdzie historycznej, dlaczego zostawiamy tyle niedomówień - ba, mówienie o niektórych faktach traktuje się jako zdradę stanu - dlatego milczy się o Romualdzie Rajsie "Burym", o czołgistach Maczka, którzy "nie zauważali" kolumn niemieckich jeńców idących poboczem drogi, nie mówi się o tym kto rozpoczął zabawę w strzelanie do pilotów ratujących się na spadochronach (przecież oczywiście to Niemcy w 1939 ...), w końcu o fraternizacji jakiej dokonano w 1945 roku w zachodnich Niemczech. No ale przecież to była "zemsta", z zwycięzcy wolno ... no właśnie - zwycięzcy wolno? Polacy na początku XVII w. w Moskwie przeszli chyba samych siebie - wydaje mi się, że 1/5 obecnej populacji tego miasta ma polskie korzenie - i to bynajmniej nie z własnej woli ich przodkowie im je przekazali. Rozpasane wojsko (z Zamoykim na czele) gwałciło, rabowało, mordowało wszystko co stawało mu na drodze - sami bojarzy błagali Zygmunta by ten przybył i zrobił porządek - pozbył się Dymitra i dał na tron królewicza Władysława. Pozostawię już bez komentarza mieszanie się Watykanu do tego całego cyrku i chęci "nawrócenia" chrześcijan prawosławnych na wyznanie katolickie.

    (...) Poległo Polaków przez te okrucieństwa moskiewskie 1300 (...) ciało samego cara, porąbawszy na rynek wywlekli, które trzy dni na ławkach leżało. Potem je spaliwszy, popiół w działo wsypawszy, wystrzelono („Diariusz drogi...”, s. 97).

    a my (Polacy) mamy problem, że Rosjanie obchodzą wtedy swoje narodowe święto. Hipokryzja ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że w Twoje rozumowanie wkradł się podstawowy błąd: przytaczasz dość swobodnie nic nieznaczące epizody z różnych okresów, tak bardzo od siebie oddalonych, że już samo takie działanie wydaje się śmieszne. Jeśli chodzi o "Czas Honoru" to albo oglądaliśmy różne filmy albo nie oglądałeś go w ogóle, wiesz, że taki film istnieje a skoro jest polski to z pewnością Niemców opisuje niesłusznie niekorzystnie. Nie przypominam sobie, jakoby każdy Niemiec w tym filmie był mordercą a już z pewnością nie fleją. Mało tego, wyraźnie widać, iż jest to przeciwnik bardzo inteligentny. Trudno mi się odnieść do określenia "świnia" natomiast w czasach okupacji, niejako już z definicji mogę powiedzieć: tak, każdy Niemiec był okupantem. Film ten też w żadnym miejscu nie wybiela Polaków, a nawet pokazuje, jak wielki był odsetek kolaborantów i zdrajców oraz mnóstwo trudności i rozterek, z którymi musieli się zmagać jego bohaterowie. Jeśli idzie o "Bitwę Warszawską" to zupełnie nie wiem co masz na myśli i wnikać nie będę, gdyż film ten uważam po prostu za chłam.
    Myślę, że wcale nie potrzebujemy tłumaczeń czy wybielania czołgistów Maczka - na ich miejscu robiłbym zapewne dokładnie to samo i nie próbował tego tłumaczyć.
    Z narodowym świętem Rosjan też nie mam problemu, cieszy mnie, że pamiętają polskie szable na swoich karkach. Zresztą aby być zupełnie szczerym trzeba zauważyć, iż sami Rosjanie to "święto" mają raczej tam, gdzie słońce nie dochodzi.

    W tym wszystkim przeraża mnie to, że dzisiejsi młodzi Polacy w dużej mierze są tak otępieni unijną poprawnością polityczną, że nie potrafią zrozumieć, jaką tragedią była i jest dla Polski II wojna światowa. Nikt nie mówi, że serial pokazuje nieprawdę, owszem, pokazuje prawdziwe rzeczy ale pomija też milczeniem te najważniejsze. Wybierając tylko to, co jest nam najbardziej przydatne tworzymy właśnie wypaczenia i zakłamania.
    potrafisz się wczuć w sytuację Polaków we wrześniu '39, potem przez całą okupację aż do "wyzwolenia"? W sytuację ludzi walczących i umierających za kraj a potem zwyczajnie nie mających gdzie wrócić? W sytuację "zwycięzców", których potraktowano gorzej niż "pokonanych"? I dalej w sytuację mordowanych wyrokami sądowymi w czerwonej Polsce?
    Nie wiem czy potrafisz, wiem za to, że w rolę "dobrego okupanta" wchodzisz dość gładko. poczuj w takim razie euforię wyboru Hitlera na kanclerza, wcielenie Austrii i Czechosłowacji i II wojnę światową, którą rozpętali wraz z całym jej okrucieństwem.
    W moim systemie wartości nie istnieją takie pojęcia jak "dobra strona okupanta". Myśmy tej wojny nie rozpoczęli a za jej konsekwencje płacimy do dziś - również otumanieniem Narodu, który zatęchł po pół wieku komunizmu.

    Jeszcze raz zacytuję fragment "Targu" J. Kaczmarskiego:

    Po wielkiej wojnie wszystkich
    Gdy świat sam siebie złupił
    Na krwawym targowisku
    Czekamy kto nas kupi
    Najlepszych z nas wybili
    A reszcie mało trzeba
    Zbyt dużośmy przeżyli
    By móc się dobrze sprzedać

    OdpowiedzUsuń
  3. z klasyka gier: "Wojna ... wojna nigdy się nie zmienia ...". Błahe, a jednocześnie jakże prawdziwe zarazem. Jakie to nasze, jakie polskie ... wykrzykując krzywdy wyrządzone nam, nie zważając i nie pamiętając krzywd, jakie wyrządzili Polacy innym. Kiedy Korona Królestwa Polskiego (później Rzeczpospolita) jako mocarstwo parła na wschód przyłączając nowe ziemie, czy to na zasadzie podboju militarnego, traktatów/unii, czy przekupstwa, mówimy o tym jako o rozwoju państwa polskiego. Dlaczego inaczej traktujemy ekspansywną politykę mocarstw w XX wieku? A serial - jak to serial - kto płaci, ten wymaga. Zarzucić TVP można jedynie fakt, że umieścił go w swojej ramówce prawdopodobnie ze względu na prykaz euro-kołchozu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pytanie tylko takie: czy dostrzegamy różnicę między unią polsko-litewską a ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej. O ile dalej chcemy brnąć w tak niedorzeczne porównania. Do krzywd wyrządzonych innym przyznajemy się bez przerwy. Dlatego trzeba pamiętać o proporcjach: ile my a ile nam. W przeciwnym razie za chwilę Europa krzyknie, że kampania wrześniowa była wojną obronną Niemiec.

    OdpowiedzUsuń